PAULINA WILK – pisarka i publicystka.
W oczekiwaniu na wiosnę i poszukiwaniu słońca, zacząłem grzebać w archiwum i przypomniałem sobie zdjęcia wykonane w ostatnich gorących dniach sierpnia 2016 roku.
Paulina pisze książki. Przenikliwość i oryginalne puenty sprawiają, że lubię czytać jej teksty. Najbardziej – „Przygody misia Kazimierza”
Paulina poprosiła mnie o wykonanie fotograficznego pakietu prasowego, ponieważ każdy szanujący się autor powinien posiadać zbiór swoich zdjęć dla różnych wydawnictw.
Kilka zdjęć z tej sesji, krąży po różnych pismach, do których pisuje Paulina. Nie zamieszczam ich tutaj, bo nie warto się powtarzać:)
Fotografowanie osoby, którą się zna i z którą się pracowało nie jest proste. Obydwu stronom zależy na jak najlepszym efekcie. A kiedy zależy za bardzo …
Mój nauczyciel fotografii powiedział kiedyś, że do dobrego zdjęcia może zainspirować nawet zapach. Tak było w tym przypadku. Paulina pachniała bardzo intrygująco i chciałem wiedzieć co to za zapach. Opowiedziała, że zawsze w Indiach kupuje pachnidła u tego samego sprzedawcy i tak odkryła olej z drzewa oud. Kiedy przeglądam te zdjęcia, przypomina mi się nieznany dotąd zapach i gorące sierpniowe słońce.
SESJA PORTRETOWA powstała na warszawskim Grochowie.
Zdjęcie poniżej powstało na specjalne życzenie Pauliny, która opowiadała mi, że mama nigdy nie pozwalała jej siadać tak, jak siedzi na tym zdjęciu. Mama Pauliny mówiła, że tak siadają chuliganki. Sfotografowałem chuligankę z przygryzioną wargą. Hmm…